Przypuszczam, że Ci z Państwa, którzy takiego kredytu nie mają – mają już dość analiz, wyliczeń, cyfr branych z kosmosu (a raczej podawanych przez banki jako jedyne źródło informacji). Tylko kilka faktów.
Tzw. „kredyty frankowe” to ciąg dalszy oszustw bankowych jak „polisolokaty”, „lokaty strukturyzowane”, itd.
1. Większość tych, którzy mają tzw. „kredyty frankowe” mimo regularnego spłacania ma więcej do spłacenia, niż na początku. Nie chodzi o wysokość raty, ale o kapitał, który nie maleje! To trzeba uregulować. To jest problem!
2. Banki – obojętnie od sytuacji na rynku – przerzucają wszystkie koszty na pożyczkobiorców. Zarabiają. Polecam raporty finansowe.
3. Banki masowo „wciskały” klientom te kredyty, w bardzo wielu przypadkach przedstawiając je jako jedyną ofertę, co wspierali niemal wszyscy publicyści i politycy. Polecam lekturę gazet z lat 2006-2008.
4. Kredytobiorcy są w gruncie rzeczy niewolnikami banków, które masowo nie respektują wyroków sądów (np. wciąż stosując klauzule niedozwolone, czyli prawomocnie zakazane). Problem ten można rozwiązać jedynie systemowo, tj. przez państwo, które powinno stanąć w obronie słabszych. Banki NIE RESPEKTUJĄ wyroków sądów.
Tymczasem – kursy giełdowe pokazują, co dla banków znaczy ta propozycja Kancelarii Prezydenta, rozbrajająca jedyną sprawdzoną już sądową broń kredytobiorców. Uzależnienie sposobu przewalutowania od dobrej woli banków? Tak, to naprawdę ta dobra zmiana, na którą czekaliśmy...
Zamiast przewalutowania – oddanie spreadów?... Kiedyś było „prawo kaduka”. Obecnie będzie „prawo Dudy”.
Polecam wszystkim książkę Chciwość znakomitego reportera, Pawła Reszki – o której dziwna cisza panuje, i film o kulisach kryzysu w USA, nagrodzony Oskarem (Big Short).
Aha, byłem wyborcą PO. Głosowałem na Dudę, licząc na to, że państwo wesprze swoich obywateli. Błąd.
Wciąż mamy Polską Rzeczpospolitą Bankową.
